piątek, 20 lutego 2015

Przy piątku

Przy piątku dopada mnie zmęczenie materiału.

Budzik musi dzwonić 2x dłużej, by w ogóle kotokolwiek go usłyszał.

Potwory wstają z podwójnym oporem i przecierając zaspane oczy wloką się noga za nogą do kuchni, by tam osłaniając się przed światłem jak małe wampirki zalec na krześle i udawać, że wcale ich nie ma.

Kakao robi się 2x wolniej.

Zęby nie chcą się umyć.

A buty złośliwie zrobiły się dwa lewe.

Przy piątku.

Ale nic to...

Patrzę za okno.

I ładuję akumulatory.

Słońce. STOP. Piątek. STOP. Weekend. STOP.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)