Blondynka z zacięciem motoryzacyjnym
14:36:00
Czasem jestem blondynką (pomijając to co na głowie). Taką rzetelną, mentalną blondynką z kawałów. Aż się sama sobie dziwię. I dziwię się innym, że to wytrzymują. Zwłaszcza, kiedy przemieniam się w blondynkę z zacięciem motoryzacyjnym.
Kiedy przeczytałam dowcip o blondynce i oleju, śmiałam się do rozpuku. Wiesz, ten z telefonem do męża i grą słowną. Dziś rzeczywistość zaśmiała się ze mnie.
KOBIETA NAJLEPSZYM KIEROWCĄ ŚWIATA
Jako rzetelna mentalna blondynka posiadam zacięcie motoryzacyjne. Mam słuch absolutny, jeśli chodzi o wysłuchiwanie usterek, piszczenie, stukoty i dziwne szmery z silnika. Te mniej lub bardziej wyimaginowane. Jeszcze w czasie wakacji odbył się między mną a Pierwszym Mężem taki oto dialog:
- Pada mi sprzęgło.
- Jak to ci pada sprzęgło?
- No pada, skrzypi. Mogła to by być linka, ale na forum mitsu piszą... (tu następuje opis usterki i co z nią należy zrobić).
- No to trzeba będzie wymienić.
- Nooo....
Kurtyna.
Oczywiście prawdziwy facet ma to do siebie, że jak coś obieca, to to zrobi. I nie trzeba mu o tym przypominać co pół roku.
PARĘ MIESIĘCY PÓŹNIEJ...
- Z tym sprzęgłem to chyba rzeczywiście nie jest już dobrze - rzekłam, siadając do obiadu.
- Dlaczego?
- A bo jak hamuję i nie docisnę, to mi się kontrolka zapala. Ta wiesz, co to się zapala jak silnik gaśnie. Na biegu no...
Pierwszy Mąż spojrzał z lekka dziwnie, po raz kolejny stwierdził, że trzeba będzie wymienić i zmienił temat.
No jak trzeba to trzeba.
BLONDYNKA PRAWDĘ CI POWIE
Dziś, godziny mniej więcej południowe. Wkurw z powodu oczekiwania z Potworkiem w poczekalni maksymalny. Para idzie uszami.
- Wiesz, to chyba jednak nie kwestia linki - zameldowałam PM smsowo.
- ???
- No bo jak za szybko zakręty biorę, to mi się zapala kontrolka. Ale inna. Taka wiesz... (tu następuje opis konewki z wodą).
- To olej.
- No olałam przecież!
[wymowna cisza]
- To jest kontrolka oleju, trzeba poziom sprawdzić - PM tłumaczy jak dziecku.
- Aha - napisałam elokwentnie, po czym dodałam - Ale chyba jeszcze nie jest tak źle, bo to tylko jak za szybko biorę zakręty, wiesz i samochód się za bardzo przechyla...
(i jak tak teraz czytam ten dialog... nie powiem, co o sobie myślę. Ale na swoje usprawiedliwienie mam tylko jedno - zostałam ogłupiona systemem (pseudo)służby zdrowia).
Ps. Tak, dawno nie wymieniałam oleju :/ Mam nadzieję, że Mitsu mi wybaczy...
1 komentarze
Eeetam, same dyskusje o lince od sprzęgła dowodzą stanu dalekiego od owej mentalnej blondyności ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)