Pedagog
08:38:00
We wrześniu Potwór Starszy dostał listę wytycznych "do nauczenia się i zaliczenia".
W dwóch terminach.
Przed dwoma różnymi osobami.
Termin pierwszy - połowa października.
W październiku przysiadł fałdów, 3 wieczory poświęcił na naukę.
Zaliczył.
Na kolejny termin dzień przed Wigilią spuściliśmy zasłonę milczenia.
Kto przy zdrowych zmysłach chodzi coś zaliczać w takich dniach?
Po południu?
A w zasadzie wieczorem?
Przecież to czas pieczonych pierniczków, kręconego maku, dekorowania choinki i śpiewania kolęd.
Potwór termin olał radośnie.
Następnego jednakowoż olać się nie dało.
Okazał się być ostatecznym.
Wyznaczonym na dziś.
Z niepokojem jednakże obserwowałam całkowity luz Potwora Starszego w tym temacie.
Zagadnięty kilkukrotnie przyznał, że nie nic jeszcze się nie nauczył.
A w ogóle to mu się nie chce.
No jak tak, to tak.
Niemniej w niedzielę z głupia frant zagadnęłam jeszcze raz, kładąc nacisk na kwestię DLACZEGO w zasadzie się nie uczy. Nie zależy mu? Termin odwołali? Postanowił zaprotestować? Odpowiedź jednakże przeszła moje oczekiwania:
- A bo pani powiedziała, że nawet jak się nie nauczymy, to i tak będziemy mieli to zaliczone.
- Aha.
Kurtyna.
0 komentarze
Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)