Przy piątku
13:15:00
Przy piątku dopada mnie zmęczenie materiału.
Budzik musi dzwonić 2x dłużej, by w ogóle kotokolwiek go usłyszał.
Potwory wstają z podwójnym oporem i przecierając zaspane oczy wloką się noga za nogą do kuchni, by tam osłaniając się przed światłem jak małe wampirki zalec na krześle i udawać, że wcale ich nie ma.
Kakao robi się 2x wolniej.
Zęby nie chcą się umyć.
A buty złośliwie zrobiły się dwa lewe.
Przy piątku.
Ale nic to...
Patrzę za okno.
I ładuję akumulatory.
Słońce. STOP. Piątek. STOP. Weekend. STOP.
0 komentarze
Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)