10/52
09:03:00
Po raz kolejny tydzień, w którym aparat leżał niestety odłogiem na rzecz aplikacji telefonicznej. Jakby nie spojrzeć, łatwiej wyjąć mi z torebki telefon, niż brać ze sobą cały plecak sprzętu. W łikend jednak nadrobiłam, więc jest szansa, że za pół roku wydłubię foty i z aparatu ;)
Tymczasem... tydzień dziesiąty wyraźnie pokazuje, że u nas to tylko żarcie i żarcie w kółko (plus można się dopatrzyć Potworka po dżudzie ;) - zdechłego tak, że żula przypomina). No i trochę spacerów w najpiękniejszym - wiosennym - świetle. Zbliża się moja zdecydowanie ulubiona pora roku, która sprawia, że chce się wręcz tańczyć i śpiewać.
Pełnia szczęścia ot co :)))) (to mówiłam ja: Matka_Polka_na_endorfinowym_haju)
0 komentarze
Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)