Żmija na własnym łonie wyhodowana.
09:00:00
Wracamy z Synem Starszym od dentysty. Syn ma nastrój zaczepny, idąc stuka mnie po plecach. W pewnym momencie nie wytrzymałam tego nieregularnego pukania. Ileż można?
- Przestań mnie stukać po nerkach.
- Ty nie masz nerek - pada bezczelna odpowiedź.
- Póki co jeszcze mam - wzdycham z rozdrażnieniem. - Ale jak mi kasy zabraknie to sprzedam.
Syn myśli. Kuleczka pomysłowego Dobromira stuka i puka.
- To może mi sprzedaj - proponuje nagle.
- Tobie synku to bym oddała nerkę bez zastanowienia.
- Taaak? - widzę jak oczy mu się zaświeciły, a w nich znaczek $ - To mi daj. A ja SPRZEDAM i będę miał kasę.
Kurtyna :]
0 komentarze
Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)