Podgora, raj na ziemi
09:56:00
Coś mi się wydaje, że nie tylko Podgorę i nie tylko Chorwację takim rajem można by nazwać. Mam nadzieję, że będzie mi dane zobaczyć ich wiele więcej. Tymczasem na niemal 8 dni to właśnie Podgora stała się naszym rajem. Szkoda tylko, że z uwagi na zbyt wysokie temperatury nie zdecydowaliśmy się sięgnąć chmur.
Z samego rana ukazywał nam się taki oto widok:
Nad stołem na tarasie na wyciągnięcie ręki rosły winogrona - chwilowo dość pracowicie objadane przez okoliczne ptactwo ;)
A morze... słone, mokre, niewiarygodnie czyste i ciepłe. Miła odmiana po latach nad lodowatym Bałtykiem (choć nie ukrywam, tęsknię bardzo za rodzimymi plażami - mam nadzieję, że uda mi się jeszcze w tym roku je zobaczyć).
Co rano budziły nas... nie nie, nie cykady jakby się wszyscy spodziewali (na użytek domowy zwane zraszaczami), a obrabiające winogrona ptaki. Łobuzy jedne ;)
8 komentarze
Bałkany są piękne!
OdpowiedzUsuńOj, prawda!
UsuńNie dziwię się, że to miejsce stało się Waszym rajem :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJak pięknie przedstawione miejsce, same atuty, nic tylko (w końcu) się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńJak ja kocham Chorwację! Za te bazary, gdzie miejscowe babuleńki sprzedają arcypyszną paprykę, cukinię i bakłażany, turkus wody i liczne, maleńkie wysepki, kulturowe dziedzictwo, ciepłych ludzi, zapraszających na wspólny toast... Nie dziwię się, że Polacy masowo tam jeżdżą, obyśmy tylko dobre zdanie i porządek zostawiali :) Naszym chorwackim rajem okazała się wyspa Hvar... pachnie lawendą... :)
OdpowiedzUsuńNa wyspie żadnej jeszcze niestety nie byłam, ale wszystko przede mną :)
UsuńDziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)