Two weeks only
08:49:00
Dwa tygodnie.
14 dni.
336 godzin.
20160 minut.
Dokładnie tyle zajęło Synu Młodszemu, by wrócić do domu z gorączką.
Bagatela - 39 stopni.
Bez objawów dodatkowych.
Ani gardło.
Ani katar.
Ani nawet kaszel czy oddech świszczący się Syna nie trzymają.
Tylko ta piekielna temperatura, nawracająca jak bumerang.
Oczywiście w momencie, gdy zauważyłam, iż objawów dodatkowych brak, załączył mi się panic mode.
Szpital, badania, oblewanie pojemniczków i takie tam.
Wyniki niestety rewelacyjne nie są.
Jak dla mnie nie są też jednoznaczne.
I jestem bardzo ciekawa, jak też wypowie się na ich temat lekarz.
I mam nadzieję, że jakiś sensowny będzie i weźmie pod uwagę okoliczności.
Zastanawiam się tylko, czy już każda wysoka temperatura u Syna będzie powodowała, że mój rozum, zdrowy rozsądek i umiejętność racjonalnego myślenia odpłyną gdzieś w siną dal, a na ich miejsce przyjdą wizje takie, że człowiekowi z miejsca słabo się robi :/
0 komentarze
Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)