Ile warte są opinie innych?

08:30:00

Za mną wyjątkowo ciężki dzień. Po jeszcze cięższym weekendzie. I mam wrażenie (o ile to się w ogóle da) jeszcze cięższym tygodniu. Dzień, który powinien być "dniem kocyka" - określenie to przeczytałam przed chwilą na jednym z blogów i spodobało mi się niesamowicie - a który stał się dniem polki galopki z przytupem. Dzień pod hasłem: ile warte są opinie innych? Uwaga - post o ciężkim ładunku emocjonalnym.

mierzenie innych swoją miarą

Całe nasze życie podlegamy ocenie. Rodzimy się i już na dzień dobry mierzą nas, ważą, sprawdzają kolor skóry i inne fantastyczne parametry życiowe, sprawdzając, czy aby na pewno mieścimy się w normie. Potem jest już tylko gorzej. Oceniane jest nasze zachowanie, sposób jedzenia, patrzenia, słuchania, chodzenia, mówienia... Wreszcie to jak się uczymy, jakimi jesteśmy mężami/żonami/kochankami/sąsiadami/whatever. "Życzliwi" patrzą na nas taksująco i sprawdzają, ile jesteśmy warci. A czy tak naprawdę zadaliście sobie kiedyś pytanie odwrotne: ile warte są opinie innych? I z którymi z tych opinii warto się liczyć, a które można, a wręcz powinno się, mieć głęboko w dupie? A no właśnie!

KTO DAŁ INNYM PRAWO DO OCENY?

prawo do oceny drugiej osoby

Nikt nie pyta drugiego człowieka, czy wolno mu go ocenić. Poddaje go tej ocenie z automatu, od razu wpisując go w jakieś tam założone z góry ramy. Patrząc na drugą osobę, sprawdzamy jak jest ubrana (bo a nóż widelec jakiś faszyn from Raszyn), czym jeździ, jakiego ma psa i jak wyglądają jej dzieci/mąż/matka/ojciec/listonosz/ogrodnik/kochanek.

Rzadko kiedy współbliźni pokusi się o sprawdzenie, co inni mają w głowie. Bo co z tego, że ktoś lata w Kubotach i białych skarpetkach, jak okazuje się bardzo kulturalnym i oczytanym profesorem fizyki. Akurat, jaki on tam oczytany, skoro nie wyczytał w tych swoich mądrych książkach, że Kuboty i białe skarpetki są passe

A może on to zwyczajnie ma w gdzieś?

Wielu ludzi uzurpuje sobie prawo do oceny innych, zupełnie nie patrząc na siebie. Bo i po co? Przecież wiadomo, że są naj! Zazdroszczę im. Czego? Tej naiwnej pewności siebie. Za wiele to się chyba nad sobą nie zastanawiają.

KIEDY OPINIA INNYCH POWINNA BYĆ WARTOŚCIOWA?

wartościowa ocena

Są opinie, które dodają nam skrzydeł, sprawiają że chce się żyć, że zaczynamy wierzyć, że to co robimy ma sens. Czy jednak wszystkie są wartościowe? I kiedy są?

Ktoś powiedział: wtedy, gdy są nam przychylne. Bzdura. Lizusostwo dawno wyszło z mody. Teraz jest trend na jechanie po wszystkich i po wszystkim. Fala hejtu wylewająca się z internetów, pokonałaby niejedno tsunami.

Osobiście cenię sobie szczere opinie. Takie, które nie mają na celu dokopania leżącemu, a jedynie naprowadzenie go na jakąś drogę, merytoryczne i sensowne. Kłapać dziobem dla samego kłapania - nie ma większego sensu. Jeśli jednak ktoś ma coś wartościowego do powiedzenia i potrafi to udowodnić - z taką osobą chętnie podyskutuję. A jeszcze jeśli robi to w kulturalny sposób... 

CO POWINNO SIĘ MIEĆ GŁĘBOKO W POWAŻANIU?

miej wszystko w dupie

Lista miała być długa (tak jak pojemna powina być ta dupa, by wszystko w niej zmieścić). Ale nie będzie. Będzie za to krótko i dosadnie: zdanie tych, którym na nas nie zależy!

Co nas bowiem obchodzi zdanie ludzi, którzy nic w nasze życie nie wnoszą? No, może poza sianiem fermentu i upajaniem się krzywdą innych? Nic. Nihil. Null. Zero.

A zatem: miejmy to w dupie!

Ps. Warto raz na jakiś czas zweryfikować listę "życzliwych" nam osób. Można się mocno zdziwić.



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)