Blackmailer

08:00:00



Mówią, że mieć dzieci, to sama radość. Tylko dlaczego czasem z tej radości wszystkie witki opadają, a włosy dziwnym trafem zaczynają podążać w kierunku przeciwnym do intensywnej czerni?

Tak też było i dziś.

Potwór Starszy wybył gdzieś. Blokers jeden. Trochę się pokręci po osiedlu, trochę zahaczy o kolegów, boisko, plac zabaw... generalnie jest wszędzie (tylko nie tam, gdzie aktualnie się go człowiek spodziewa), o czym skrzętnie informuje korzystając ze zdobyczy techniki. Bywa, że telefon dzwoni po 20 razy, ponieważ Potwór zmienia zdanie co do miejsca aktualnego pobytu.

Potworek Młodszy zaś najchętniej zaległby przed TV, czemu sprzeciwiam się z całą mocą. I nawet jak się zgodzi z tym, że ulubionej rozrywki nie będzie, i tak bombarduje mnie namolnymi wiadomościami w stylu: "a może jednak mógłbym...".

Otóż nie! Miałam dziś do załatwienia sprawę niecierpiącą zwłoki i byłam zdecydowana Potworka wyciągnąć z domu za uszy. Nie będzie przy tak pięknej pogodzie łajza jedna siedziała w domu.

Tyle tylko, że dzieć miał na tę okoliczność zupełnie inny pogląd.

- Nigdzie nie jadę!

- Ale wiesz, że nie będziesz siedział non stop przed telewizorem?

- I co z tego? Nie jadę i już! - z uporem wydął wargi, stając się coraz bardziej podobny do ojca swego w tej małpiej minie i złośliwości.

- No chodź... - kusiłam. - Kupię ci tik-taki.

Potworek łypnął okiem w moją stronę, przywołał diabelski uśmiech i rzekł złośliwie:

- Podbijaj stawkę!

O matko i córko!

- Co byś chciał?

- Duże pudełko. Albo dwa.

Pfff... morze cukru i nic więcej. Ale zależało mi wyjątkowo i byłam gotowa kupić, by potem wydrzeć z paszczy jak nie będzie widział.

- No dobrze, niech ci będzie - odpowiedziałam z oporem. - A teraz się ubieraj.

Potworek ponownie łypnął okiem i dodał szelmowsko:

- ZASZANTAŻOWAŁAŚ MNIE!

Kurtyna.




You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)