What about...?

10:16:00


Szaleństwo około komunijne powoli dobiega końca. Bardzo powoli.

Jeszcze tylko jakieś 3-4 dni tzw. białego tygodnia (zapowiedź była tu), czyli długich minut popołudniowych spędzonych w wiadomym miejscu.

Jeszcze tylko kilkadziesiąt minut wyrywania sobie z zębów długopisów, kartek, notatek przy okazji wybierania zdjęć.

Jeszcze tylko kilkadziesiąt siniaków zarobionych podczas tłoczenia się  przy jednym małym laptopie celem oceny, czy film z uroczystości wart jest nabycia.

Jeszcze tylko...

A no właśnie - jeszcze tylko PREZENT.

Potwór dostał bowiem całe morze książek wszelakich (chwała Darczyńcom!) i kilka złociszy. Te ostatnie spowodowały, że od kilku dni trwa intensywna rozkmina, co też można by sobie kupić. Takiego wyjątkowego. Szczególnego. Niespotykanego. I tylko dla Potwora.

Koncepcje były rozmaite.

Od kłada, przez komputer, telefon, majnstorma i wakacje na Malediwach. Z czasem jednak do Potwora dotarło, że złociszy może nie starczyć, a on jednakowoż chciałby mieć coś zupełnie innego niż wszyscy. Coś na co normalny rodzic w normalnych okolicznościach za nic by się nie zgodził...

I tak oto dnia wczorajszego przy okazji wieczornych ablucji (wtedy Potworom zawsze wpadają GENIALNE pomysły do głowy) Syn Starszy wykrzyknął niczym Archimedes, podobnież tkwiąc w wannie: WIEM!

- Co wiesz? - zapytałam nieuważnie, nie przewidując niezapowiedzianych atrakcji. Moja wina, że nie skupiłam się dostatecznie. Może udało by się zdusić pomysł w zarodku, a tak...

- Wiem, co sobie kupię w prezencie!

- Oho, cóż takiego?

- Kupię sobie domek dla zwierzątka! - oznajmił Syn dumnie.

- Dla jakiego zwierzątka? (w uzupełnieniu dodam, że mamy 2 koty i jednego patyczaka, drugi nie wytrzymał napięcia i zszedł był w zeszłym tygodniu).

- No zwierzątka - odpowiedział Potwór i rozwinął wypowiedź. - Skoro to jest prezent komunijny, to nie możecie mi odmówić. To ja sobie kupię domek dla zwierzątka. No i to zwierzątko oczywiście.

- A jakież to będzie zwierzątko? - przeczucia miałam wręcz straszne. Całkiem słusznie, jak się okazało.

- No przecież WĘŻA oczywiście!

Aaaa, no tak... oczywiście!

Zapomniałam.

Głupia ja,



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)