Anarchiści do boju!

18:30:00


Jutro Dzień Dziecka. Tymczasem kilka ostatnich dni sprawiło, że najchętniej bym Potwory wysłała na Księżyc. Z biletem w jedną stronę. Albo chociaż na obóz przetrwania. Tak na dwa miesiące minimum.


Kocham swoje dzieci, ale przebywanie z nimi 24h/dobę przez okres dłuższy niż 48 godzin jest... dość powiedzieć, że swojego rodzaju wyzwaniem ;) Podejrzewam, że spora garść rodziców posiadających potomstwo w wieku (około)nastoletnim mogłaby podać mi rękę i niejednego drinka w knajpie (i nie tylko wypić).

Ale... ad rem.

Ostatni łikend był mocno wyjazdowy. Zrobiliśmy w tę i we w tę niemal 1000 kilometrów. W nastrojach różnych.

Ja radosna jak pierwiosnek po załapaniu pierwszych promyków słońca.

Mąż mocno sceptyczny - zdaje się, że zarówno on sam, jak i Potwory, nieco się od wzajemnego towarzystwa odzwyczaili, bo iskrzyło i iskrzyło (jakby komuś burze przeszkadzały w ostatni łikend, to właśnie te wyładowania elektryczne były!).

Potwory... no właśnie...  jak to Potwory. Wkur..zone maksymalnie (sic!), że ktoś im gdzieś każe jechać. Przecież można w domu posiedzieć. Na pe-esie pograć. Telefon podręczyć. A nie, walizki pakować.



I do babci.
I do dziadka.
I do Ojca.
I do parku.
I na spacer.
I nad morze.
I na jakieś zadupie, gdzie psy odwrotną stroną szczekają.
I znów do ogrodu botanicznego.


I w kółko tylko łazić, jeździć, zwiedzać.
Jeść te lody w nieskończoność.
Wdychać jod.
Napawać się widokami.

ILEŻ MOŻNA???


A widoczki i owszem, całkiem niezgorsze były. Tylko co z tego. Jak każdy jeden okupiony jękiem, protestem, słowem "NIE" odbijającym się jak ping-pong od wszystkiego.

Czy to już nie daj Thorze Potomstwo wkracza w okres burzy i naporu? Nastolatkami jeszcze (przynajmniej przez dwa miesiące jeden, i ze 2,5 roku drugi) nie będą. A jednak bunt jest, panie...

A może to SKOK ROZWOJOWY??? ;)

W każdym razie, anarchia kwitnie. Mężu siwych włosów przybywa, a moi partnerzy treningowi coraz mocniej po żebrach dostają. Chyba w końcu worek treningowy kupię, by się mieć na czym wyżyć.

Potomstwo zaś nie dość, że całą swą postawą bunt wyraża, to jeszcze przyśpiewki ludowe odstawia na melodię We will rock you!!!:

Nie na-wi-dzę szko-ły! 

Nie na-wi-dzę szko-ły! 


Nie na-wi-dzę szko-ły! 



Jeden śpiewa, drugi wyklaskuje rytm! Odwiozą mnie nie powiem gdzie. I to nie po raz pierwszy...


Ps Jako druga "melodia życia" króluje dla odmiany Mam tę moc...z drobną modyfikacją: piję wódę całą noc! (mam nadzieję, że Opieka Społeczna jednakowoż do nas nie zawita, starczy że Straż Gminna ma blisko).

Ps2 (Ps-3 nie będzie :P Ps-4 takoż nie!) Na Dzień Matki dostałam od Potworów laurki... czy wystarczy jak na DD odwdzięczę im się tym samym? ;)



You Might Also Like

2 komentarze

  1. Ooo jak ja Cię rozumiem! Mój ma 13 lat i uprzejmie informuję, że dojrzewać ekhm, psychicznie, zaczął w wieku lat 9. Już taki dorosły i mądry, że ho ho. Teraz jest jeszcze gorzej, pyskowanie na zmianę z płaczem, trzaskanie drzwiami i humory, wszystko mamy w zestawie.
    Ze trzy - cztery lata temu pojechał z ojcem w góry, do tej pory pamiętam. Mąż mi przypomina/wypomina, mam na myśli.
    - czy ja muszę chodzić po górach
    - przecież to jest kupa kamieni
    - znajdź sobie kogoś innego do towarzystwa
    - dlaczego się tak na mnie uwziąłeś
    Ojciec uwielbia góry i chciał w młodym zaszczepić tę miłość.

    Chyba bardziej udało się zaszczepić miłość do komputera...

    novembre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, ja sobie niby zdaję sprawę z tego, że to dopiero początek tego "chmurnego okresu dojrzewania", ale jakoś miałam nadzieję, że jeszcze chwilę dadzą mi się nacieszyć dziećmi w opcji "słodki bobas do rany przyłóż" ;)

      A tu zonk ;)

      Owszem, mają całkiem sporo lepszych chwil, ale jak się włączy moduł "nie-będę-tego-robić", to mam ochotę wyjść z domu jak stoję.

      Usuń

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)