Na Zachodzie bez zmian

07:30:00


Jak już pisałam w poprzednim poście, ostatni łikend był wyjazdowy. Postanowiliśmy odwiedzić znane miasto na literę S. Dla mnie podróż trochę sentymentalna - od lat tam nie byłam, ostatni raz chyba zaraz po maturze, kiedy to zwiedzałam miasteczka szumnie zwane "akademickimi".
S. był ostatni na liście.



Dlaczego ostatni? Uświadomiła mi to ostatnio siostra - miastami pierwszego wyboru były Stolyca, Wro, Krk i Pezet. Na Pezet padło, co w pewnych aspektach okazało się błędem. Nie czas jednakowoż płakać nad rozlanym mlekiem. Grunt, że przynajmniej częściowo udało mi się trochę od Pezeta uwolnić.


Z racji zakrętów życiowych S. jednak wrócił na tapetę. Co prawda w niewielkim kawałku, ale jednak. Dlatego, korzystając z przedłużonego, łikendu postanowiliśmy sprawdzić, co też się na Zachodzie zmieniło.


NA DZIEŃ DOBRY ROZCZAROWANIE.

Przyznam jednak, że S. mnie rozczarował. Nie samym miastem, które oczywiście masę pięknych zakątków. Jestem nimi autentycznie zauroczona, jednak to co mi się najbardziej w oczy rzuciło, to aspekt społeczny: brud na ulicach centrum, zalkoholizowana mocno (a momentami i agresywna) młodzież, spacerująca wieczorami po ulicach i tłumy ludzi, którzy zupełnie nie przestrzegają zakazu palenia w miejscach publicznych.


Matki z petami w ustach, ciągnące dzieci za rękę.
Mężczyźni dmuchający papierosowym dymem prosto w współczekaczy na przystankach.
I śmierdzący petami współtowarzysze komunikacyjnej niegoli.
Bleh.

Nie żyję na pustyni. Mieszkam tuż obok wielkiego miasta. Czasem nawet zdarza mi się bywać w innych, większych, a jednak tylko w S. zauważyłam takie odejście od mody. Bo palenie jest passe... Jest, prawda?

Niemniej udało nam się uniknąć śmierdzących przystanków i zadymionych knajp, a tym samym odwiedzić kilka przeuroczych zakątków. Głównie zielonych, ale nie tylko. I nawet Potwory, tak niechętne wyjściom wszelakim, maszerowały raźnie przed siebie. W tych nielicznych momentach lepszego humoru ;)


A jak już się znudzili, to... dłubali palcem w nosie!





























cdn.



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)