Nasze wielkie chorwackie wakacje - część trzecia (Razanac)

18:45:00

Dzień trzeci - Razanac vol. 1

Szpitalno-szkolno-inne zawirowania na szczęście za nami. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Wbrew aurze za oknem (dziś wróciłam do domu z nogawkami mokrymi do kolan, a w balerinach malowniczo mi chlupało, co przy nastu stopniach na dworze jest średnio przyjemne), wrócę jeszcze do wakacyjnej chorwackiej przygody.

Dziś wspominając tamte dni, mam uczucia lekko mieszane. Obawiam się, że Mikołajowa temperatura i wieczny foch nie były wybrykiem, tylko początkiem ciężkiego choróbska, które ja przeoczyłam.

Niemniej, muszę przyznać, że gorączkował w malowniczych okolicznościach przyrody.

Dnia trzeciego wybraliśmy się na plażę w Razanac, maleńkiej miejscowości położonej dokładnie naprzeciwko naszych okien, po drugiej stronie zatoki. Miejscowość niezwykle urokliwa, posiadająca li i jedynie jedną kawiarenkę z trzema stolikami. Cisza, spokój, morze i mikołajowy foch :)











You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)