Jeśli urlop - to tylko z książką!

08:00:00

wakacje-z-ksiazka

Czytanie nie jest modne. W dobie elektroniki, wszechobecnego internetu i  dostępu do rozrywek wszelakich istnieje masa zajęć, według niektórych, o niebo bardziej interesujacych. Na całe szczęście jednak da się w czytelnictwie zauważyć tendencję zwyżkową. Czy to zasługa popularnej akcji Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka, czy też może chęć zaimponowania innym niemodnym hobby, dość że powoli, powoli coraz więcej osób po tradycyjne książki sięga.

Dla nikogo, kto mnie zna, nie jest tajemnicą, że książki kocham od zawsze. Nie wyobrażam sobie pójścia do łóżka (!!!) bez przeczytania choćby kilku stron. Zdarza mi się zapomnieć o całym bożym świecie (w tym o odebraniu Potworów z placówki), jeśli akcja wciągnie mnie bez granic. 


W TYM SZALEŃSTWIE JEST METODA (PODOBNO)...

książka na wakacje

Często gęsto Mąż śmieje się ze mnie, że w zasadzie mógłby nie przyjeżdżać, bo i tak pożytku ze mnie żadnego. Ani herbaty nie zrobię, ani nie porozmawiam, dobrze chociaż, jeśli w ogóle wychylę głowę zza kart powieści i zauważę jego obecność. Trochę przesadza, jak to facet.

Przez ostatnie pół roku przeczytałam około 50 pozycji. Mało? Dużo? Statystycznie dużo. Biorąc pod uwagę wartość edukacyjną przeczytanych książek - raczej niewiele. Czytanie traktuję jednakowoż w kategoriach rozrywki i dlatego często sięgam po pozycje lekkie, zabawne, przyjemne, czasem trzymające w napięciu i zmuszające do ruszenia głową.

Zadrzało mi się odłożyć ksiażkę po kilku stronach, jeśli nie wciągnęła mnie od razu. Na całe szczęście nie czuję wewnętrznego przymusu dokończenia książki, którą już zaczęłam. Jest tyle interesujących pozycji, że zwyczajnie szkoda mi na to czasu.

NA URLOPIE ZAMIENIAM KOMPUTER NA KSIĄŻKĘ!

Heh, żeby to było takie proste ;) Ale nie jest, niestety. Nie wyobrażam sobie jednak urlopu bez przeczytanych co najmniej kilku pozycji. A że z założenia jest to czas wypoczynku, relaksu i oczyszczania głowy z nadmiaru wrażeń i emocji, przedstawiam trzy książki, które do tego celu nadadzą się doskonale i mogę je polecić z czystym sumieniem,

Jak Cię zabić, kochanie? Alek Rogoziński

alek-rogozinski-ksiazka-na-urlop
lubimyczytac.pl


Fantastyczna komedia pomyłek, w której niefart goni niefart i nic nie dzieje się tak, jak zostało zaplanowane. Trzydziestoletnia Kasia ma dwa wyjścia, by spełnić warunki testamentu i odziedziczyć spadek na miarę fortuny Onasisa: albo w ciągu miesiąca zajdzie w ciążę i urodzi dziecko albo zabije własnego męża. Biorąc pod uwagę fakt, że na męża patrzy z ciężkim obrzydzeniem, a każde jego słowo jest dla niej istną torturą - wyjście pozostaje jedno. Postanawia pozbyć się małżonka. Metodą chałupniczą. Niestety łatwiej postanowić, niż wykonać. 

Lekka, zabawna, napawająca zgrozą i kompletnie odstająca od rzeczywistości komedia, w której nikt nie jest tym, za kogo się podaje, a poszkodowani zaczynają ścielić się gęsto. 


Bliźnięta z lodu. S.K.Tremayne

thriller-psychologiczny
lubimyczytac.pl

Pozycja w sam raz dla fanów skandynawskich thrillerów w stylu powieści Yrsy Sigurdardottir - mroczny, mocny trzymający w napięciu thriller psychologiczny, ocierający się o fantastykę. Dość powiedzieć, że momentami czytając go miałam gęsia skórkę. Nie należy go czytać wieczorem i będąc w samemu w domu ;)

Rok po tragicznej śmierci jednej z bliźniaczek jednojanowych jej rodzice wraz z drugą bliźniaczką przeprowadzają się na maleńką, zapomnianą szkocką wysepkę. Zmiana otoczenia ma im pomóc podnieść się z traumy. Kiedy jednak druga z bliźniaczek z uporem maniaka twierdzi, że pomylili tożsamości córek i w rzeczywistości to ona jest pochowaną siostrą - koszmar, a wraz z nim zbłąkane dusze, powraca... 

Cześć, co słychać? Magdalena Witkiewicz

lubimyczytac.pl

Zastanawialiście się kiedyś, jak niebezpieczne i znaczące dla przyszłości może być wypowiedzenie/napisanie tych trzech prostych słów: Cześć, co słychać?
Bohaterka powieści Magdaleny Witkiewicz z pewnościa nie zdawała sobie sprawy, że to jedno krótkie zdanie napisane do narzeczonego z lat młodości może wywrócić jej poukłdany świat - świat matki, żony, czasem kochanki - do góry nogami.

Czasem korci nas, by zajrzeć w internet i zapytać wujka Gugla, co słychać u naszych byłych. Drżącą ręką szukamy informacji, by na koniec zamknąć okno i starać się zapomnieć. Co jednak będzie, jeśli nie zapomnimy? Jeśli nawiążemy kontakt? Jeśli dawne - idealizowane - uczucie odżyje. Zdradliwa pamięć wciąż podsuwa obrazy tych pełnych namiętności chwil, zupełnie pomijająć powody, dla których ów były/a nie jest obecnym.

Czytając tę książkę namacalnie wręcz odbierałam wszystkei uczucia Zuzanny - napięcie, wątpliwości, próby zatuszowania tego, co w pewnym momencie stało się tak oczywiste. 

Nie należy otwierać raz zamkniętych drzwi...



You Might Also Like

6 komentarze

  1. Pierwsza książka najbardziej mnie zainteresowała; w końcu polski autor, a poz tym humor w książkach uważam za bardzo istotny element. Wiadomo nie każda książka ma bawić, ale dobrze jednak aby tak było w niektórych przypadkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdyby była serialem, doskonale wpisałaby się w nurt komedii kryminalnych :)

      Usuń
  2. Rogoziński i Witkiewicz mnie ciekawią. Pani Magdaleny czytałam już dwie książki, po książki Rogozińskiego jeszcze nie sięgnęłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mniet o również było pierwsze spotkanie z Rogozińskim.

      Usuń
  3. A zmyliłaś mnie zdjęciem tytułowym :p Czekam na mini recenzję Miniera - jeszcze nie czytałam, ale mi polecano i jestem bardzo ciekawa :) Uważam, że czytasz bardzo dużo, ale widząc po klubie czyta naprawdę dużo ludzi. Wróć. Czyta naprawdę dużo kobiet! :) No i mój teściu oraz tata :) czyli starsze pokolenie od naszego. Sama czytam dużo więcej, ale przy Was wszystkich to ja jestem pikusiowy pikuś :) Też traktuję książki jako rozrywkę - nie zawsze muszą wnosić coś do mojego życia - tak samo jak filmy. Czasami po prostu lubię oderwać się od rzeczywistości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Fakt, zdjęcie może mylić ;) Ale recenzja Miniera też jest, tutaj:

      http://www.wariacjeniezawszenatemat.pl/2015/10/ksiazkowe-zauroczenia-6552-bielszy.html

      Ja mam zrywy, w dobrym tygodniu potrafię przeczytać 3-4 książki (zazwyczaj lżejsze i objętościowo, i tematycznie), a czasem męczę jedną przez 2 tygodnie.

      Usuń

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)