Confused

08:07:00

Moje dzieci nie przestają mnie zadziwiać. To co się kłębi w ich głowie, jakim tokiem idą ich myśli pozostaje dla mnie zagadką. Dzisiejsze pytanie Maksa to tylko czubek tej góry lodowej:

- Mamoooo, czy jak wygarbujemy Mikowi skórę, to będzie można zrobić z niej buty?
- yyyy

A zaczęło się zupełnie niewinnie - od impregnacji Mikowych traperów, zakupionych przeze mnie z potrzeby serca. Zupełnie z potrzeby serca, bo zamszowe buty dla dziecka, do tego wiązane, gdy obywatel ze sznurowadłami sobie nie radzi, to zakup mało praktyczny. Ale buty cudne!

Od impregnacji przeszliśmy do definicji skóry sztucznej i prawdziwej, ich cen, sposobów pozyskiwania, aż doszliśmy do... sami widzicie.

Maks w ogóle jest uprzejmy zaskakiwać otoczenie uwagami dotyczącymi właśnie brata. Ostatnią jego ofiarą padła nasza przemiła pani pediatra, którą Maks testował niewinnie patrząc jej w oczy:

- A mój brat nie ma DNA.
- Ygh... - panią dr lekko zacukało, ale szybko odnalazła się w sytuacji - jakby nie miał DNA, to by był robotem.
- Albo by go nie było - dorzuciłam szybko, przeczuwając, co nastąpi dalej.
- To lepiej, żeby go nie było, czy żeby był robotem? - szach-mat.



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)