Czym skutkuje czas zimowy?

15:07:00

Jako że ekonomia rzecz święta, a raz postanowione nie zostaje zmienione, przestawiliśmy w ostatni łikend zegarki. Godzinę wstecz, jakby ktoś potrzebował przypomnienia.

A że są tacy, co potrzebują, to nie wątpię. Osobistym moim kotełom bowiem żołądki przestawić się nie chcą. I tak jestem systematycznie walona już od godziny piątej (godzina ta i tak jest sukcesem, gdyż bowiem wcześniej "poranna pobudka" odbywała się o godzinie 3 w nocy) łapą po pysku, skacze się po mnie, wiesza na roletach, odbija o ściany, sufity, spada na drukarkę i wszystkie te inne atrakcje, mające na celu zwleczenie mnie z łóżka.

Kiedy już półprzytomna się zwlokę (czy zwlekę? a może zwłokę? zwłokiem zapewne jestem ja o tej godzinie w każdym razie), zaczynam udawać się do kuchni - nie nie, nie ma to nic wspólnego z przestrzeniami do przebycia. Udawanie odbywa się bowiem w towarzystwie wijących się wokół kostek kotów, co znacznie spacer szybki utrudnia.

Szybkie dorzucenie do miski, wywalenie jednej z kot na balkon i już można z powrotem się pogrążyć w objęciach. Morfeusza rzecz jasna. Na jakieś 5 minut, kiedy to kocie dupsko marznące na balkonie zaczyna domagać się wpuszczenia do cieplutkiego wnętrza. A że pod drzwiami balkonowymi czeka już żądna zabawy Furia... orgia z kocim wrzaskiem, walką na pazury i syczeniem zaczyna się na nowo...

I tak dzień za dniem... dookoła Wojtek i wkoło Macieju to samo.

Nocna Furia pozdrawia





You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)