Książkowe zauroczenia - 4/52 [Magiczne drzewo. Cień smoka.]

14:23:00

Zdarza mi się czytać książki dla dzieci. I to nie tylko dlatego, że Potwory o to proszą.
Często czytają sobie same, lubią jednak, kiedy wieczorami ktoś im coś poczyta (że potem przez kolejne 2 godziny czytają sami, to inna sprawa). Te 15, 20 czy nawet pół godziny czytania na głos to taki nasz mały rytuał, mający korzenie w czasach, kiedy Potwory czytać nie potrafiły.

Zabrzmiało to co najmniej, jakby były to czasy nie wiadomo jak zamierzchłe, ale nie - ledwie rok czy dwa.

Tak czy inaczej - lubię książki dla dzieci. Za tę nieograniczoną wyobraźnię. Za fabułę, w którą nie uwierzy żaden dorosły, a dzieci wierzą święcie. Zawsze jednak wybieram takie książki, które sama lubię. Niestety - nigdy nie przeczytam Harrego Pottera. A może stety? Jakoś mnie nie ciągnie.

Po serię Magiczne Drzewo sięgnęliśmy pierwszy raz jakoś dwa lata temu. Na pierwszy ogień poszedł audiobook. Niestety, szybko odpadł w przedbiegach. Potwór Młodszy przy nim zasypiał, Starszy twierdził, że się boi. W mojej prywatnej opinii dużą rolę w tym jego strachu odegrały efekty dźwiękowe, ale niech mu będzie. W ten sposób i ja się w Magiczne Drzewo wciągnęłam.

Źródło: lubimyczytac.pl


A że akcja jest wartka i zabawna, nic dziwnego, że wszyscy się wciągnęliśmy. Czasem tylko pomijam czytając wyzwiska, jakimi obrzucają się główni bohaterowie, co jednak od dłuższego czasu i tak nic nie daje - Potwory doczytują co trzeba.

Ostatni tom Magicznego Drzewa Andrzeja Maleszki (Cień smoka) czytamy jednak nieco dziwnie - Potwory w całości, a my z Mężem fragmentarycznie. Z racji tego, że czytamy zazwyczaj na zmianę, każde z nas przeskakuje kilkanaście - kilkadziesiąt stron. Jest to zabawne, aktywizuje Potwory, które zobowiazane są nam streścić, o czym mama/tata czytali dnia poprzedniego. Polecam ;)



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)