Lenistwo motorem postępu...

07:34:00

Tia... wiadomo nie od dziś, prawda?

O tym, że ja sama w sobie (i nie tylko w sobie) też jestem leniwa to oczywista oczywistość i prawda taka sama jak ta, że Ziemia kręci się dookoła Słońca (choć pewnie znaleźliby się i tacy, co na ten temat polemizować będą :P - zwłaszcza jak im się to poda za pewnik. Ot tak, dla zasady).

Będąc leniwą straszliwie, wykorzystuję każdą okazję, by wykorzystać innych. Do niecnych celów ofkors. Tym razem padło na Męża.

Jako że Potwory szczęśliwie wyjechały do Dziadków (mniej szczęśliwie dla Dziadków zapewne, ale nie protestowali jakoś bardzo energicznie), doszłam do wniosku, że po co rano jeździć własnym bolidem do pracy, skoro mogę wykorzystać Męża do zawożenia mnie. Proste prawda?

Nie muszę w końcu odstawiać Potworów do placówek, to raz sama poczuję na własnej skórze jak to dobrze jest być odstawioną (nie, nie WSTAWIONĄ!!! - odstawioną! w sensie że odwiezioną, nie że elegancką, choć to też poprawia samopoczucie niemożebnie ;) ).

Tak więc od dwóch dni daję się odstawiać... zapomniało mi się li i jedynie, że Mężu szychtę w fabryce rozpoczyna godzinę wcześniej niż ja. A że jeszcze musi odstawić mnie... daje to jakieś półtorej godziny zapasu, zanim moja fabryka odpali silniki (a tak naprawdę to ze 2,5 godziny, bo nikt normalny - prócz mnie (sic!) - tu pracy o 8 nie zaczyna).

Wstaję sobie zatem o barbarzyńskiej godzinie piątej... no dobra, jak zaśpię to piątej trzydzieści i z obłędem w oczach, tudzież z zamkniętymi oczami, szykuję się, by zostać odstawioną.

Lenistwo motorem postępu... na pewno będę najbardziej niewyspanym pracownikiem. Ale za to zdążę zajrzeć na blogaska, pocztunię, pomalować paznokietki, wypić cysternę kawy...




You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)