Tylko mi kisielu nagotuj! - jak opiekować się chorym dzieckiem?

18:00:00

opieka nad chorym dzieckiem


Od kilku dni Potwory chorują sobie malowniczo, doprowadzając przy tym do rozpaczy mnie (kolejna nieprzespana noc z rzędu), właściciela fabryki (moje L4 jest jak bohaterka książek Puzyńskiej - "niemilewidziane") i połowę rodziny. Przyznam, że ostatnimi czasy te atrakcje jakoś nas szczęśliwie omijały (nie licząc Potworkowego pobytu w szpitalu) i trochę zapomniałam, jak opiekować się chorym dzieckiem.


Odkąd Potworek skończył dwa lata, skończyły się moje problemy ze snem przerywanym i zarywaniem nocy w ogóle. Trochę usiłowała na to wpłynąć (Petro)Nela, ale ostatecznie po kilku dniach udało nam się dogadać w kwestii nocnych spacerów, a raczej konieczności ich przesunięcia na wczesny poranek. Zwierzę okazało się pojętne, na co zasadniczy wpływ ma podejrzewam fakt, że nauczyła się wskakiwać na łóżko. I jak myśli, że nie widzę, od razu pakuje się Potworkowi do wyra.

NOCNE POLAKÓW CZUWANIE

nocne czuwanie przy dziecku

Kiedy Potwór Starszy rozpoczął swoją jelitową krucjatę, była godzina mniej więcej 23:30. Szarpany mdłościami oddawał naturze wszystko co krył w sobie regularnie co pół godziny. Siłą rzeczy tkwiłam przy nim udając dobrą matkę. Wymieniałam pościele, zmieniałam miski i piżamki na czyste, marząc tylko o tym, by w końcu pójść spać.

Wniosek #1 - chore dziecko równa się często nieprzespanej nocy.


CO JA MAM TERAZ ROBIĆ?!?


Odzyskawszy wigor i nieco sił, Potwór Starszy przestał przypominać mocno zużytą dętkę. A co za tym idzie, domagał się rozrywki. Co prawda ma już te prawie naście lat, ale chorowanie rządzi się swoimi prawami i jak widać wymyślanie rozrywek przez rodzica jest jednym z nich.

Nigdy nie byłam w tym dobra. Nudziły mnie wszelkie dziecięce zabawy: budowanie babek z piasku, jeżdżenie samochodzikami, bawienie się LEGO. Jedyne na co mnie było stać, to towarzystwo przy grach planszowych (najlepiej quizach), ewentualnie wyścigi samochodowe. 


Na całe szczęście Potwór postanowił zrobić remanent w klockach LEGO, co zapewniło mu zajęcie na dłuuuugie godziny.

Wniosek #2 - choremu dziecku trzeba zapewnić rozrywkę.

UGOTUJ MI KISIELKU!

kisiel

Taaaak, chorowanie ma swoje przywileje. Tylko wtedy można zmusić rodzica do robienia czegoś, od czego zazwyczaj trzyma się z daleka. Czy to dotyczy zabawy z potomstwem, czy też gotowania znienawidzonych przez Matkę Polkę potraw (kto mył własną dłonią garnek po kisielku, wie o czym mówię).

A zatem od samego rana, jak tylko mdłości Potwora opuściły, zaczęła się litania: kisielek, rosołek, chrupeczki, bułeczka z masełkiem, herbatka z cytrynką, ryżu to ja nie lubię itd. itd.

Wniosek #3 - chore dziecko ma swoje zachcianki, które należy spełniać w te pędy.

A wieczorem z porcelanowym uchem zaczął zaprzyjaźniać się Potworek...



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)