Bądź czujna!

15:04:00

Siedzę sobie wczoraj przy biurku i ściemniam, tzn. pracuję oczywiście wytrwale tylko od czasu do czasu przerywając wysiłek umysłowo-oczny i wchodząc to na twarzoksiążkę, to na ulubione forum, to znów na czat...

Ups, znaczy, wytrwale pracuję.

Patrzę w monitor, wytężam ślepia, aż tu nagle do uszu mych wyjątkowo wymytych dociera cichy dźwięk. Ktoś się skrada. Ani chybi ma zamiar mnie zaatakować. Włosy na ręce stanęły mi dęba, serce przyspieszyło do tempa wręcz zawrotnego.

Niby nic powolutku odwracam głowę i patrzę w stronę okna balkonowego (zamkniętego na szczęście). A tam stoi ON - wielki, nieprzyjazny, z miną bandyty. I wpatruje się we mnie tymi wielkimi groźnymi ślepiami.

Zamarłam. Nie byłam w stanie się poruszyć. Żeby tak we własnym domu, za własnym oknem stanąć oko w oko z bandytą...

Czołe me nietknięte myślą zmarszyczło się gwałtownie.

Co robić? Co robić?

On nadal stoi. Nadal patrzy.

Nagle! Podnosi kończynę. Uzbrojoną a jakże. I zamierza się na mnie.

Krzyk jaki wydobył się z mego gardła obudziłby umarłego chyba. Ale podziałało. Zawahał się.

Zachwiał.

I spadł z parapetu.

Za plecami zaś usłyszałam głośny śmiech Syna Starszego:

- No co ty, mamo, boisz się takiego małego pajączka?

Ekhm...



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)