Jillian Michaels, Shaun T. czy Syn Starszy?

14:30:00

Nie od dziś, a nawet nie od wczoraj wiadomo, że fitness stał się integralną częścią mojego życia. Wpisał się w mój codzienny scenariusz nie bez bólu - głównie współlokatorów, którzy ubolewają nad zajmowaniem jedynej przestrzeni życiowej w saloonie, jedynego tv, podłączonego do jedynego ps3 - i to w godzinach największej "oglądalności".

Nie ukrywam, że zmobilizowanie się do codziennego treningu bez motywatora zewnętrznego typu:

- umówiłam się z koleżanką, muszę iść
- zapłaciłam, muszę iść
- trener wie, że przyjdę, muszę iść
- jakikolwiek inny

nie jest proste. Tym bardziej nie jest proste, kiedy w tym czasie leci ulubiony serial, można sobie siąść na kanapie i raczyć się lodami/kanapkami/owocami bez oporu/alkoholem jak wyżej...

Anyway - skoro już udało mi się zmobilizować i ciągnę temat niemal dwa lata, znaczy nie jest najgorzej. Miewam chwile zwątpienia, kiedy gęba Jillian czy Shauna jawi mi się w snach jako największa zmora.

Wtedy na tapetę wpada Syn Starszy - największy chyba motywator.

Jak wczoraj, kiedy po dniu leniwym (ledwo zwlekłam się z kanapy na półgodzinny spacer) zaległam z książką. Syn Starszy jednak, pełen energii - w końcu pół dnia ganiania za piłką na boisku to pikuś, nie da się dziewięciolatka wyeksploatować i rzecze w te słowa:

- Mamo, ja chciałbym z tobą poćwiczyć.

O matko z córką, co za wyznanie. I wyzwanie jednocześnie. Podrapałam się po zwojach, myśląc jakby tu tak małym kosztem i wyciągnęłam hantle. 15 minut z hantelkami by Jillian i może się dziecię straszne odczepi.

Po 15 minutach jednakże SS hantelki odstawił i mruczy:

- A teraz to bym chciał z tobą przed telewizorem ten program...

Panie na wysokościach, ratuj!
Cóż było robić.. odpaliłam nową płytę z popularnego magazynu, który obiecuje cuda przy regularnej pracy 4 razy w tygodniu i zapodaliśmy tabatę z ćwiczeniami funkcjonalnymi. Po 40 minutach mokra jak mysz usłyszałam:

- To jutro zrobimy to jeszcze raz!

Stworzyłam Potwora! Nie żadna Jillian, nie żaden Shaun, teraz Syn Starszy będzie mi się śnił po nocach. Z hantlem w dłoni.



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)