Naucz się odmawiać!

14:58:00

Asertywności będę się chyba uczyć od Syna Starszego.

Odkąd pamiętam miałam z tym problem przeogromny - chyba dlatego, że wychowano mnie na tzw. dobrą dziewczynkę. Taką która nie mówi nie, jest pomocna, do rany przyłóż i w ogóle.

A że o swoje zdanie zawalczyć nie potrafi... komu to przeszkadza? Grunt, żeby innym było miło.

Taaaak.

Całe życie walczę z tym brzemieniem. Z tym że nie muszę.

Nie muszę teraz zaraz natychmiast odebrać telefonu.
Co więcej nie muszę od razu oddzwaniać, jeśli nie mam na to ochoty.
Jeśli sprawa będzie pilna, to przecież zawsze jest telefon męża, czy sms.

Nie muszę otwierać drzwi, jeśli nie mam ochoty przyjmować niezapowiedzianych gości.
Nie muszę od razu odpowiadać na maile.
Nie muszę...
Kiedy nie chcę.

Staram się to wpoić swoim dzieciom - jeśli czegoś nie chcą zrobić, niech walczą o swoje zdanie. Niech nie działają wbrew sobie. Oczywiście z zachowaniem wszelkich norm społecznych i tak dalej - w końcu nie mam ochoty wychować buców.

Ale jeśli dostaną nową zabawkę, niech się nią nacieszą.
Nie muszą od razu oddawać bratu/koledze/komukolwiek w myśl zasady "trzeba się dzielić".
Owszem, trzeba.
Ale bez przesady.

Syn Starszy chyba naukę pojął i nie daje się nabrać na mędzące prośby. Co więcej, często gęsto nie korzysta też z ofert składanych przez kolegów.

Scenka z wczoraj. Dzwoni sobie domofon i jakieś dziecię zapodaje bez słowa wstępu (ani dzień dobry, ani be, ani me, ani kukuryku):

- Jest Syn Starszy?
- No jest - odpowiadam z wahaniem (mamusia uczyła, żeby z obcymi nie gadać, a ja przez słuchawkę domofonu nie widzę kto to) i wołam Potwora

- Haloo - rzuca Syn Starszy w słuchawkę.
- .... (podejrzewam, iż padło pytanie czy wyjdzie na boisko)
- A kto... - Potwór też gada jak potłuczony i dopiero po chwili orientuję się, że pyta o tożsamość interlokutora.
- ...
- Aaaa, nie, nie chce mi się. Nie, jutro też nie wyjdę. Przyjdź... o, przyjdź w piątek to może się zdecyduję.

Szczęka mi opadła... żeby tak niegrzecznie kolegę spławić. Co z tej młodzieży wyrośnie?



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)