Trzeba umieć zasiać zamęt

13:25:00

Potworek Młodszy urodzony w końcówce roku zazwyczaj jest pokrzywdzony urodzinowo.

A to pogoda nie taka i goście nie mają jak przyjechać.
A to komuś coś wypadnie (albo spadnie :P jak śnieg zeszłego roku).
A to choroby, święta i inne czynniki teoretycznie niezależne.

Ogromną zagwozdką staje się organizacja imprezy urodzinowej dla kolegów - wiadomo, przed świętami to ludzie mają w głowie coś zupełnie innego niż latanie na dziecięce przyjęcia.

W związku z powyższym impreza ta zazwyczaj odbywa się z lekką obsuwą - raz w styczniu, raz w lutym. Tego roku jednakże zupełnie nam się nie składało.

Najpierw święta.
Potem ferie świąteczne trwające niemal do połowy stycznia :P
Zaraz potem ferie właściwe.
Po nich brak kasy.
Święta Wielkanocne.

Ostatecznie jednak udało nam się spiąć w sobie i urządzić imprezę Potworka urodzonego w grudniu... wczoraj!

No dobra, moja wina - ciągle coś wypadało. Ale skoro dziecię ukochane już dupsko truło niemal codziennie, wypadało coś z tym zrobić. Całe szczęście, że 9 maja wypadają imieniny rzeczonego i bez wiekszych problemów łyknął w końcu półroczną niemalże obsuwę.

Gorzej z gośćmi!

Zaskoczeni zaproszeniami urodzinowymi i oświadczeniem Syna Młodszego, iż urodzony jest pod znakiem Strzelca (jak sie wczoraj dowiedziałam sprzedał tę informację w przedszkolu), wprawieni zostali w niezły stupor.

Bo jak to Strzelca, jak Strzelec to grudzień? Biedne dziecko, nie wie kiedy ma urodziny.
Ci bardziej uświadomieni co do daty narodzin Syna Młodszego nieźle się nagłowili wypisując kartki z życzeniami z okazji.. no właśnie, jakiej?

Kolejny problem pojawił się przy torcie i ilości świeczek na nim - no bo 6 to było już jakiś czas temu i jak tu ugryźć temat?

Dla Potworka jednak rozwiązanie było bardzo proste, przewrócił ino oczyskami i oświadczył:

- Poproszę 6 i pół świeczki!

No tak...



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)