Log off and get a life - czy da się wyrwać ze zdradzieckich szponów internetu?

08:46:00

Jestem dzieckiem internetu. No może nie takim typowym, bo jednak za czasów mojego (prehistorycznego) dzieciństwa o tym wynalazku słyszeli nieliczni. A już na pewno nie my, pokolenie spędzające czas na trzepaku i umorusane po uszy w piaskownicy.

Niemniej nie da się ukryć, że odkąd ten dar "natury" stał się powszechnie dostępny, uzależniłam się od jego dobrodziejstw w tempie błyskawicznym. Najpierw dzięki ulubionemu forum, potem gadu-gadu, google talk, facebookowi - wszystkie te pożeracze czasu stały się moim zamiennikiem życia codziennego.

Nie wyobrażałam sobie dnia bez otwarcia komputera - w zasadzie byłam on line non stop. Zwłaszcza, kiedy internet stał się tak powszechny, że niewielkim kosztem mogłam go nosić nawet w kieszeni.

Aż pewnego dnia chyba nastąpił przesyt. Co prawda nadal jestem on line. Nadal odpalam pocztę kilka razy dziennie. Nadal sprawdzam sporo wiadomości w necie. Ale już nie wpadam w panikę, kiedy nie mam dostępu do sieci. Ręce mi nie drżą, dłonie się nie pocą ;) Nie siadam do komputera z poranną kawą. I nie kończę dnia z laptopem w łóżku. Nie spędzam całych wieczorów przy ekranie świecidełka (no chyba, że jest to czytnik ebooków, a książka jest wyjątkowo wciagająca).

W dni wolne prawie nie włączam komputera, do poczty zaglądam znacznie rzadziej, facebook mi się przejadł. Nie czuję potrzeby dzielenia się każdą godziną swojego dnia z innymi. Być może się starzeję. Być może to coś innego - niezdiagnozowanego. Ale dobrze mi z tym. Mam czas pójść na spacer bez nerwowego zaglądania w telefon co 5 minut. Mam chęć poćwiczyć w towarzystwie syna, czy prowadzić długie rozmowy o niczym.

Wiem, że dla niektórych nie jest to żaden wyczyn - dla mnie, przez lata przyklejonej do internetu, ogromny. I cieszę się, że powoli udaje mi się z tych szponów techniki wyrwać ;)



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję serdecznie, że mnie odwiedziłeś i zdecydowałeś się zostawić komentarz - Twoje zainteresowanie dodaje mi skrzydeł :)